Niechciany gość w Wielkiej Brytanii

Słodkowodna foka szara w Bewdley, źródło

W wodach słodkich na stałe żyją tylko foki bajkalskie (Pusa sibirica) oraz niektóre podgatunki foki obrączkowanej (Pusa hispida) i foki pospolitej (Phoca vitulina).  Ale to nie o nich będzie niniejszy tekst. Dzisiaj chciałam Wam opisać przypadek  foki szarej (Halichoerus grypus), która zdecydowała się na wyprawę w górę rzeki Savern (Wielka Brytania). Wbrew pozorom, takie zachowanie nie jest bardzo rzadkim zjawiskiem a jednak foka w rzece zawsze budzi spore emocje – niekoniecznie te pozytywne. Zapraszam więc do lektury o zwierzaku, który doprowadził do rozłamu w lokalnej społeczności. Miłej lektury! 🙂

W wodach okalających Wielką Brytanię żyje około 40% światowej i 95% europejskiej populacji foki szarej. W rzece Savern w pobliżu miejscowości Worcester po praz pierwszy zaobserwowano samicę z tego gatunku pod koniec listopada 2012 roku. Zwierzaka nazwano Keith i zaczęto śledzić jego wędrówkę. Na początku tego roku samicę widziano również Stourport-on-Severn oraz w Bewdley.

Miejsce obserwacji słodkowodnej foki szarej

Miejsce obserwacji słodkowodnej foki szarej

Naukowcy twierdzą, że Keith wpłynęła do rzeki w pogoni za łososiami a wysoki stan wód umożliwił jej aż tak daleką podróż.  Wygląda na to, że w słodkich wodach radzi sobie ona doskonale i nie przeszkadza jej zbyt bliskie sąsiedztwo ludzi. Niestety, ale niektórym ludziom przeszkadza zbyt bliskie sąsiedztwo foki…

Keith postanowiła chyba zostać na dłużej… źródło

Obecności foki w rzece sprzeciwia się Angling Trust, jest to organizacja zrzeszająca wędkarzy i rybaków słodkowodnych. Stowarzyszenie wystosowało kilka petycji do organizacji zajmujących się ochroną środowiska o relokację zwierzaka lub pozwolenie na jego odstrzał. Angling Trust argumentuje swoje stanowisko tym, że ten morski drapieżnik zagraża i tak już słabym populacjom ryb słodkowodnych w Savern. Wielokrotnie obserwowano jak Keith poluje na brzany, klenie i szczupaki. Foka nie gardzi również kaczkami…

Keith z upolowanym przez siebie samcem kaczki krzyżówki, źródło

Na poniższym filmiku widać jak foka zjada dość sporej wielkości rybę.

Jak pozbyć się Keith z rzeki? Ludzie z Angling Trust twierdzą, że odstrzał jest rozwiązaniem ostatecznym jeżeli nie uda się zwierzaka wypłoszyć za pomocą specjalnych odstraszaczy. Plan jest taki aby na łodzi zamocować nadajniki emitujące nieprzyjemne dla foki dźwięki i w ten sposób zmusić zwierzaka do powrotu do morza. Angling Trust uważa, że dłuższy pobyt tego ssaka w rzece nieodwracalnie zniszczy ekosystem i jak  najszybciej należy podjąć jakieś działania.  Takie postawienie sprawy zdenerwowało znaczną większość okolicznych mieszkańców dla których Keith stała się maskotką. Według nich fokę należy zostawić w spokoju i poczekać aż sama zdecyduje się na opuszczenie rzeki. Także stanowisko Enviroment Agency oraz RSPA jest jasne: dopóki zwierzak nie jest chory lub ranny nie ma konieczności jego odłowu a foka szara to gatunek chroniony i zakazane jest jego płoszenie czy zabijanie (poza specjalnie wydawanymi licencjami). Jeden morski drapieżnik w 350 km rzece nie jest w stanie zagrozić populacjom ryb. Słowne przepychanki trwają, wędkarze twierdzą, że Keith najpierw polowała na ryby, teraz na kaczki i jak tak dalej pójdzie zagrożone będą także łabędzie i psy(?!).  Aby nagłośnić całą sprawę i uniemożliwić Angling Trust jakiekolwiek działanie wymierzone przeciwko foce utworzono specjalną petycję. Może ją podpisać każdy kto nie chce aby Keith została zastrzelona. Cała akcja jest także promowana na facebooku.

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Należy fokę zostawić w spokoju, wypłoszyć czy zastrzelić aby chronić zasoby ryb? Według mnie takie ‚przywłaszczenie’ sobie rzeki przez wędkarzy to kolejny przykład na to, że człowiek nie potrafi żyć w zgodzie z drapieżnikami. Bo to nie chodzi o to, że nagle morski drapieżnik niszczy słodkowodny ekosystem a o to, że to nie człowiek ma wyłączne prawo do zasobów ryb. Całkiem niedawno wędkarze postulowali o odstrzał wydr, które także ‚zagrażają’ ekosystemowi. Foki wpływające do rzek to zupełnie naturalne zjawisko i nie ma co z tego powodu dramatyzować. Tak duża rzeka jest w stanie wykarmić o wiele więcej stworzeń niż jedna foka 😉

2 responses to “Niechciany gość w Wielkiej Brytanii

  1. Oczywiscie, ze powinno sie ja zostawic w spokoju…. to zwierzeta byly pierwsze, a dopiero pozniej ludze. zabiciezwierzecia wydaje mi sie byc nieludzkie. Pozostaje nam tylko zobaczyc jak sie sprawa rozwinie i podpisac petycje.

  2. Widzę, że pojedyncza foka w ustach prawdziwych Anglików jest w stanie przybrać postać potwora z Loch Ness i niebawem na pewno zacznie napadać na ludzi. Jest również możliwość, że zarazi się wścieklizną od miejscowych rybaków i wędkarzy, w związku z czym proponuję wprowadzić zakaz podchodzenia do rzeki osobnikom nieszczepionym na wściekliznę, ażeby nie stanowili źródła zakażenia dla chronionego prawnie gatunku fauny. Pazerność ludzka nie zna granic. Czy te 10 kg ryb dziennie ich zbawi? Ile dóbr wywieźli ze swoich kolonii w postaci kruszcu i diamentów? Teraz żałują jednej foce kilku ryb dziennie? Całkowity brak umiaru i wstydu.

Dodaj odpowiedź do Pawel Kaliszewski Anuluj pisanie odpowiedzi